wtorek, 3 czerwca 2014

Pierwszy miesiąc - LUTY

   Luty zleciał nam błyskawicznie. Co chwila ktoś nas odwiedzał - multum gości, multum prezentów, multum wsparcia i pozytywnej energii. Cały czas poznawaliśmy R.. Razem z mężem ją kąpaliśmy, na zmianę albo czasami razem zmienialiśmy pieluszki, ja karmiłam -mąż nosił niunię aż się odbekło (czasami był bek jak po piwie hehe).
  • Początkowo zamysł miałam taki, żeby wcale nie uczyć niuni ssać smoczka, al skończyło się na tym, że ze szpitala R. wróciła ze smokiem. Od tamtej pory towarzyszy jej codziennie. 
  • Od narodzin Roksanki karmiłam ją w pozycji leżącej- początkowo ze względu na swój stan fizyczny- obolałe ciało po operacji, a później z wygody. W połowie lutego dopiero zaczęłam podejmować próby karmienia na siedząco, gdy karmienie w dzień w pozycji leżącej stawało się uciążliwe- baardzo ciężka sprawa ale się udało:) Jak zwykle przy pomocy i wsparciu cioci J. 
  • Luty to ciągle towarzysząca Pani Czkawka. Po każdym jedzeniu była czkawka, na co lekarstwem było znowu jedzenie i tak koło się zamykało.. 
  • Byłyśmy na bilansie po 3 tygodniach R. była super grzeczna u dr! Ważyła 4850g, więc przybyła po wyjściu ze szpitala przez niecałe 3 tygodnie 850g! 
  • Przez pierwszy miesiąc życia R. 3 razy odwiedziła nas p. Położna. Bardzo przyjazna i pomocna kobieta- z resztą w tym roku zdobyła tytuł najlepszej położnej u Nas w regionie (gratulacje p. Madziu). Na pierwszej wizycie Położna obcięła R. paznokcie, pokazała jak pielęgnować pępuszek, aby kikut odpadł itp. Późniejsze wizyty były raczej na zasadzie doglądania jak sobie radzimy.  
  • Po niecałych 2 tygodniach odpadł kikut od pępuszka- wieelka radość :) 
  • Pierwszy miś od taty - Denis - szary hipopotam.
  • Pierwsze wyjście z domu trudno nazwać spacerem, bo trwało jakieś 10 min. ale na dworze byłyśmy, więc się liczyło :P
Podsumowanie:
  • Waga około 5 kg
  • Wzrost około 60 cm
  • Ubranka 56-62 zależy od producenta. 
  • Oczy granatowe.
 Podjęłam dumną inicjatywę, co miesiąc mam zamiar robić zdjęcia Roksance na gołą klatę :P, przykrytej kocykiem w sowy z numerkiem miesiąca jaki skończyła - zobaczymy czy się uda, bo teoretycznie założyłam sobie, że cyferki co miesiąc muszą być z innych materiałów.
Jedynkę uszyłam z flaneli i wypchałam misiowym wkładem :P


 Pozdrawiamy serdecznie!

2 komentarze: