Drugi miesiąc życia naszego skarba rozpoczął się rozłąką na dłuższy czas z tatą, który wyjechał na tydzień w tzw. delegacje zagraniczną.. Strasznie się bałam naszych samotnych nocy.. że nie będzie odbijała dobrze(do tej pory to tatuś był mistrzem w noszeniu i odbekiwaniu), że nie będzie chciała zasnąć- ale na szczęście jakoś sobie poradziłyśmy :)
8 marca obchodziłyśmy nasze pierwsze wspólne święto- Dzień Kobiet :) niestety bez 'tatomęża', ale były kwiatki całuski i duuużo miłości <3 a to najważniejsze:)
Dzień Kobiet |
W
marcu położna zakończyła u Nas patronaż. Ale niestety wkrótce musiałam
się z nią skontaktować w kryzysowej sytuacji.. podczas przewijania R
zauważyłam, że w pachwinie wyskoczyła jej górka wielkości piłeczki
pingpongowej!! szybko wykonałam tel. do położnej i ta mi podpowiedziała,
że to może być przepuklina. Przerażona ubrałam małą i pojechaliśmy z
mężem do lekarza. Okazało się, że to przepuklina pachwinowa...
dostaliśmy skierowanie do poradni chirurgicznej w Łodzi. Po obejrzeniu
Roksany przez chirurga
dostaliśmy kolejne skierowanie - tym razem na operacje...!! Umówiliśmy
termin operacji na połowę kwietnia, więc cd. w "następnym-kwietniowym
odcinku" :)
Pierwszy wyjazd na szczepienie.. strach mnie ogarniał na myśl o tym dniu od początku.. W czasie wstępnego badania - ważenia, mierzenia, sprawdzania stanu ogólnego R była nieświadoma jeszcze tego co ją czeka, więc była bardzo grzeczna dała sobie nawet w gardło zalukać, ale jak przeszłyśmy do pokoju szczepień już nie było tak kolorowo.. Pierwsze wkłucie MEGA zaskoczenie w jej oczach i płacz! Przy trzecim(ostatnim) zastrzyku R spojrzała się na pielęgniarkę jednoznacznym wzrokiem STOP! Po wszystkim było szybkie ubieranie oraz długie przytulanie i całowanie. Aha nie wspomniałam jeszcze o tym, że jak Roksana zaczęła płakać to ja razem z nią płakałam..nie mogłam powstrzymać łez- szaleństwo!
Na szczęście nie było żadnych skutków ubocznych po szczepieniu- rozdrażnienia i gorączki- dzięki Bogu!
22 marca wyruszyliśmy z Roksaną w jej pierwszą dłuugą (1,5h) podróż! Byliśmy na urodzinach Mani :) Najukochańszej kuzynki R <3
Podróż zniosła w miarę dobrze przez godzinkę spała, ale przy końcu podróży była awantura, bo staliśmy 10min na przejeździe kolejowym...a samochodem się jeździ, a nie stoi :P
Pół urodzin R przespała, poznała się z kolegą Stasiem kilka miesięcy starszym od niej (chyba wpadł jej w oko) :) Niestety planowanego od dawna wspólnego spaceru nie odbyliśmy ze względu na paskudną pogodę...
Powrót do domu był już spokojniejszy bo już było ciemno i słonko nie świeciło w oczka.
Pierwszy wyjazd na szczepienie.. strach mnie ogarniał na myśl o tym dniu od początku.. W czasie wstępnego badania - ważenia, mierzenia, sprawdzania stanu ogólnego R była nieświadoma jeszcze tego co ją czeka, więc była bardzo grzeczna dała sobie nawet w gardło zalukać, ale jak przeszłyśmy do pokoju szczepień już nie było tak kolorowo.. Pierwsze wkłucie MEGA zaskoczenie w jej oczach i płacz! Przy trzecim(ostatnim) zastrzyku R spojrzała się na pielęgniarkę jednoznacznym wzrokiem STOP! Po wszystkim było szybkie ubieranie oraz długie przytulanie i całowanie. Aha nie wspomniałam jeszcze o tym, że jak Roksana zaczęła płakać to ja razem z nią płakałam..nie mogłam powstrzymać łez- szaleństwo!
Na szczęście nie było żadnych skutków ubocznych po szczepieniu- rozdrażnienia i gorączki- dzięki Bogu!
Po szczepieniu |
Podróż zniosła w miarę dobrze przez godzinkę spała, ale przy końcu podróży była awantura, bo staliśmy 10min na przejeździe kolejowym...a samochodem się jeździ, a nie stoi :P
Pół urodzin R przespała, poznała się z kolegą Stasiem kilka miesięcy starszym od niej (chyba wpadł jej w oko) :) Niestety planowanego od dawna wspólnego spaceru nie odbyliśmy ze względu na paskudną pogodę...
Powrót do domu był już spokojniejszy bo już było ciemno i słonko nie świeciło w oczka.
Wieczorna drzemka na mamie lub tacie to codzienny rytuał Roksanki.
Lubiła tak zasypiać przez ponad 2 pierwsze miesiące swojego życia. Teraz
gdy R ma już ponad 5 miesięcy takiej formy zasypiania nawet nie bierzemy pod uwagę- wierci dupcia :)
Śpiący Pucuś |
Pierwszą sukienkę kupiłam R jak jeszcze siedziała sobie "grzecznie" w moim brzuszku. Planowo miała założyć ją za jakieś 5 miesięcy czyli np. teraz, ale nie brałam pod uwagę tego, że urodzi się taki klocuszek (4210g) i suknia będzie już pasowała w drugim miesiącu :P
Mała Prima Balerina <3 |
- Waga około 5700 g
- Wzrost około 60 cm
- Ubranka 62
- Oczy ciemno niebieskie.
Roksana 2 miesiące |
Pozdrawiamy serdecznie!